LYSAMOWI.PL

SZKOŁA MUZYCZN – NIESPEŁNIONA AMBICJE STARYCH CZY SZANSA?

Od kiedy pamiętam moi znajomi spoza kręgów muzycznych patrzyli na mnie dziwnym okiem. W czasach biegania między krzakami codzienne bieganie z futerałem było często odbierane jako…przypał. Rodzice innych dzieci często współczuli, żal im było dziecięcia biegnącego od szkoły do szkoły z walizkami, teczkami. Czy rzeczywiście jest tak dramatycznie?

Znam dorosłych umiejących grać na nerwach i niczym więcej. Za każdym razem kiedy przeglądam nuty mówią „chciałbym umieć grać” (i możecie, „mimo” wieku ;)). Czy dziecko musi umieć grać? Nie musi…o musie zresztą już pisałam.

Dziecko chce…więc nie zabraniaj. Nie traktuj tego jak odebranie czasu na krzaki, bierki, zabawy. Muzyka to też zabawa! Wszystko zależy od tego czy maluch chce. Zmuszanie nie ma sensu – chcesz żeby znienawidził muzykę nawet w głośnikach?

Początki zawsze są zabawne. Rytmika, klaskanie, grzechotki, talerze. Musisz wiedzieć, że jeśli posyłasz dziecko do muzycznej, zobowiązujesz się do wspierania. Tak, wspierania. Pogodzenie podstawówki i innej, dodatkowej szkoły to dość trudna gra. Dziecko uczy się jednocześnie alfabetu, cyferek, liczb, nut, kluczy, znaków muzycznych, nazw łacińskich, odpowiedniego ułożenia rąk na instrumencie. Wydaje Ci się, że to tylko zabawa i dziecko w sumie nic nie robi tylko śpiewa i gra?

Idź na jedną lekcję. Chociaż na jedną. Jest to szansa. Szansa na poznanie wspaniałych ludzi, nauczenie się wielu rzeczy, wyćwiczenie pamięci, zrozumienia wielu rzeczy, ale Ty powinieneś być wsparciem, nie metronomem klaskającym za głową. W życiu dorosłym jest podobnie – kochasz coś robić, lubisz, a czasami zwisa Ci to, nie chcesz. Po co zmuszać? Bo Ty nie grasz? Naucz się!

Usłyszałam wczoraj „przecież tylko będzie czytać nuty i grać”. I oczywiście…na celowniku piękne skrzypce. Tak? Odpowiednia postawa, ułożenie ręki na smyczku, nauka strojenia, granie bez progów (ta, da się :P), nuty mówiące o wysokości dźwięku, brzmieniu, szybkości. Pomijam przedmioty w których wysokość dźwięku zapisujesz nutowo jak usłyszany wiersz…

Daj dziecku poczuć muzykę. Pozwól jej dotknąć, sprawdzić, zasmakować, ale nie zmuszaj. Nikt przecież nie musi umieć wszystkiego.

(Visited 54 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!