LYSAMOWI.PL

Uwielbiam lekarzy. Dzięki nim masa ludzi może funkcjonować normalnie, może żyć. Istnieje jednak grupa doktorów, która drażni mnie brakiem myślenia – to pediatrzy. Oczywiście nie wszyscy. Pediatrzy wykraczający poza swoją wiedzę, którzy bagatelizują i mówią bzdury. 7 grzechów pediatrów – to temat na dziś. Dlaczego? Bo za każdym razem kiedy czytam wypociny matek o jakiejś idiotycznej metodzie, pojawia się…pediatra.

Skupię się tu na kilkunastu najbardziej popularnych idiotyzmach, które pediatrzy powtarzają regularnie. Do rzeczy…

1.Nie karm zbyt długo.
Wielu pediatrów twierdzi, że zbyt długie KP szkodzi psycho-fizycznie. Dziecko nie będzie chciało zjeść potem warzywka, a i matce nie pozwoli normalnie z toalety skorzystać. Bzdura. Dziecko też człowiek – może nie lubić marchewki tak samo jak ja (a tyle czasu już karmiona nie jestem…). Dziecko nie musi zapoznawać się ze smaczkami w wieku czterech miesięcy. Nie ma takiej potrzeby. Co do przyzwyczajenia i więzi…to chyba lepiej iść do psychologa jak się ma wątpliwości :>.

2.A rumiankiem oczko przecieraj.
Pediatra to nie okulista. Wiedza o rumianku leży nietknięta, a szkoda. Wiedziałby taki lekarz (i wstyd, że nie wie…), że rumianek podrażnia, wysusza i jest silnym alergenem. Oko uszkodzić może. Ale po co do okulisty, jak wie lepiej?

3.Na bioderka dwie pieluszki, żeby proste były nóżki.
Pediatra to nie ortopeda, choć może kiedyś chciał nim być. Pediatra potrzy oczami swymi i niczym aparat usg diagnozuje wszelkiego rodzaju dysplazje. Szerokie pieluchowanie powiada i często nawet tego szerokiego pieluchowania poprawnie pokazać nie umie. Pomijam, że metoda bardziej szkodzi (o czym regularnie przypomina Zaitkowski), ale co tam. To tylko bioderka.

4.A niech se pani pani pali, pije
dziecko se i tak przeżyje.
Pediatra to także doskonałe wsparcie uzależnień i zdrowia ogólnego. Doradzi zestresowanej matce, że bez problemu może palić i pić przy kp. Papieros i dziecko obok? Przecież nie umrze… A niektórym to nawet w ciąży palenie doradzi co by dziecko szoku nie doznało.

5.Toż to alergioza!
Pediatra to nie alergolog, dermatolog i gastrolog. Alergie są dzisiaj takie modne. Jak tylko dziecku wyskoczy krostka, pediatra już wie że to alergia! Męczy potem matkę metodą porób i błędów. W taki sposób można leczyć dziecko jedynie objawowo przez kilka lat! A może laktoza, może kurz, może pies, może kot, aż Twoje mieszkanie stanie się puste i okaże się, że to może alergia na ściany i okna. A po co do specjalisty skierowanie…po co…

6.Przepajaj dziecko swe.
Pediatrzy wiedzą lepiej niż lekarze specjaliści, wiedzą wszystko lepiej od badań które prowadzono kilkadziesiąt lat. Przepajanie dzieci to jakiś koszmarek pediatryczny.
Według najnowszych badań, przepajanie niemowląt jest zbędne zarówno w przypadku kp, jak i mm. O wodzie z glukozą nie wspomnę. Dodatkowo dopajanie niemowląt wpływa źle na karmienie piersią, ale co tam…
AAP zaleca wyłączne karmienie piersią lub mlekiem zastępczym do 6 miesiąca życia dziecka z wyłączeniem leków, kropli mineralnych i witamin. Dodatkowo ostrzega przed hipanatremią o której żaden znany mi pediatra nie wspomniał (na pytanie odpowiadali zwykle zdziwionym spojrzeniem).
Drogi pediatro…uzupełniaj wiedzę, bo jest ona ogólnodostępna i wstyd by ktoś tam wiedział więcej, niż ty… Dla ułatwienia linki poniżej.

https:/www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9341413
https:/www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3139537/

7.Niech popłacze to się uspokoi.
Dzisiejsze czasy uwielbiają hasła, które wzbudzają w rodzicu niepokój: alergia, azs, napięcie mięśniowe (jakby każdy go nie miał) i kortyzol. Straszenie rodzica osiągnęło taki poziom, że ten zaczął ignorować wszystko. A co tam, kiedyś nie było haseł, dzieci żyją. Żyją…ale jak…
O kortyzolu pisałam nie raz. Działa destrukcyjnie na mały mózg i może spowodować nieodwracalne skutki. Dlaczego pediatrzy zalecający długotrwałe wypłakiwanie się dzieci, nie informują o tym rodzica? Co potem? Przecież rodzic nie oskarży lekarza, bo ten powiedział „a niechaj płacze ile chce i płuca ćwiczy”. To rodzic zostanie z efektem ubocznym idiotycznej metody…
Z kim gadać na temat niespokojnego, płaczącego dziecka? Z neurologiem.

Ahhh pojedziemy dalej, a co!

8.Koperek dziecku dej!
Najnowsze badania mówią o tym, że koper jest dla dzieci i niemowląt szkodliwy. No ale kto by tam czytał badania! To pewnie spisek i takie tam.

„Poziom estragolu jest zbyt wysoki, by móc uznać spożycie naparów za bezpieczne, przynajmniej w przypadku noworodków”

Koper włoski jest rakotwórczy i genotoskyczny. Niestety masa dziecięcych marek ma go w swojej ofercie tyle, że szkoda by było wycofywać produkty przynoszące takie dochody. A dlaczego polecają go pediatrzy? „Food and Chemical Toxicology” jest zbyt mało popularnym badaniem, a może znowu to kwestia chciejstwa? Lekarz chce badania czytać to czyta, nie chce – nie czyta, co z tego że zaszkodzić może.

8.Na oko.
Pediatra to dzisiaj wyższy level wróżbity. Dziecko osłucha, w oczy spojrzy i większość już wie, że to skaza białkowa, alergia na gluten spożywany przez matkę, że maluch jest odwodniony (i o Bożeno każe nawadniać dziecko wodą, które nie nawadnia – o elektrolitach nie słyszał). Zamiast atybiogramu, wymazu daje wszystko na oko licząc na to, że zadziała. I dupa…nie działa. To kolejny lek na oko… Bo przecież trudno jest wypisać skierowanie na wymaz czy zwyczajnie powiedzieć matce by wymaz zrobiła.

9.Ach te szczepionki!
Szczepionkowa wojna trwa – dwa obozy regularnie przerzucają się argumentami. A pediatra? Pediatra nie zna składu szczepionki (a masa rodziców zna…). Pediatra nie widzi potrzeby robienia badań, bo znowu na oko stwierdza że sytuacja jest wporzo i on to crp nie potrzebuje. Na jego oko to dziecko zdrowe, szczepić można.

10.Apetizery i inne suplementy.
Jak dziecko jeść nie chce to Apetizer przepiszemy, a jak nie chce spać to kup matko melatoninę. A co tam badania, cukier, chemia i przyczyna. Dlaczego dziecko nie chce spać czy jeść? „Taki jego urok”… Na oko, na oko. Może się uda bez skierowań i badań.

11.Jakie tam badania…
Pediatrzy nie chcą badać dzieci – kiedy są chore, przed szczepieniem, okresowo. Nie zastanawiam się już dlaczego… Na oko nawet najlepszy lekarz nie określi crp, nie sprawdzi jaka to bakteria czy jaki wirus. Nie ma takiej możliwości. Oszczędność czy bagatelizowanie?

I tak się zastanawiam, dlaczego ten pediatra nie został okulistą, ortopedą czy neurologiem, skoro udziela porad niezgodnych ze swoją specjalizacją… To jakby okulista udzielał porad dentystycznych. Taka to oszczędność – idziesz zbadać oko, a wychodzisz z okularami i plombą…

Co zatem robić?

Żądać skierowania do specjalisty…

 

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 1 082 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!