LYSAMOWI.PL

JAK ZWIĄZAĆ DZIECKO ŻEBY SIĘ USPOKOIŁO? – HOLDING.

Brzmi sadystycznie, ale jest…terapeutycznie. Pod choinką młodych rodziców pojawią się koce, kocyki, rożki. Warto wiedzieć jak je wykorzystać dla siebie i dziecka! Holding to metoda, która pozwoli Ci dziecko uspokoić, ukoić, zachęcić do snu. Weź kawę i…do czytania :).

Holding zapoczątkowały trzy osoby (N. Tinbergen, K. von Frisch i K. Loren), badające zwierzęta. Jednak prekursorką całego holdingu ludzkiego jest psychiatra Martha Welch., która w sposób bardzo naturalny i zrozumiały podchodzi do stworzenia jakim jest dziecko. Nie ma tu zmuszania, wiązania, znęcania się, robienia krzywdy. Welch większość swoich prac poświęciła dzieciom autystycznym, ale zwraca uwagę na to, że holding pomaga w prawidłowych relacjach matka-dziecko również u zdrowych dzieci.

HOLDING – DLACZEGO, PO CO, KIEDY I JAK.

Holding jak już wspomniałam wspomaga relację dziecko-matka, która jest dla malucha tak ważna, a jednocześnie skomplikowana. Więź ta może być zaburzona u dzieciach ze spektrum, Autyzmem, a nawet u dzieci zdrowych (i nie musi być to niczyja wina). Winę możemy zwalać na tak wiele rzeczy, że nie warto winić siebie. Tak się dzieje (o tym kolejnych „odcinkach).

Metoda budzi wiele kontrowersji, ponieważ znane są przypadki kiedy wskutek okazywania więzi, uczenia ich, dzieci zostały wykorzystane, oszukane, zabite. Nie oznacza to jednak, że metoda jest zła. To nie ona robi z ludzi potworów. To dorosłe potwory wykorzystały ją by skrzywdzić dzieci.

Holding to WYMUSZANIE przez mamę bliskiego kontaktu fizycznego z dzieckiem. Bliskość, przytulanie, patrzenie w oczy, na usta pozwala dziecku nabrać zaufania, uspokoić się, nauczyć słuchania tego, co się mówi.

Kiedy? Kiedy jest problem z komunikacją, dziecko ma problem z usłyszeniem tego co mówimy, jest nerwowe, rozproszone, chore.

Dlaczego? Holding kiełkuje! Ucząc dziecka poprawnej komunikacji, więzi, odbudowując ją, budujemy sobie dobry fundament na przyszłość.

Jak?

KONFRONTACJA czyli początek holdingu. Sadzamy dziecko na kolanach twarzą do siebie, obejmuje nas nogami w pasie i rękoma pod ramionami. Dziecko przyciskamy do swojego ciała, nawiązujemy kontakt wzrokowy, patrzymy sobie w oczy – niby nic, a tak ciężko.Prawda? Robisz tak ze swoim maluchem? Pięciolatek da radę ;)? Tata może towarzyszyć mamie będąc za nią. Możemy wykorzystać tu…KOC, KOŁDRĘ, opatulić dziecko, dziecko i siebie – jak nam wygodnie. Można zacząć konfrontację od przytulania, głaskania, stopniowo zmniejszając dystans.

ODRZUCENIE to drugi etap holdingu. Dziecko może stawiać bardzo silny opór, nie chcieć kontaktu fizycznego. Wyrywa się, krzyczy, płacze, pluje, drapie. Chcesz płakać? Płacz! Mów dziecku jak bardzo je kochasz, jak Ci zależy. Tak bliskie okazywanie uczuć jest dla mamy i dziecka bardzo ważne! Ostatecznie dziecko wycisza się, zaczyna słuchać, oddaje się w ręce mamy z pełnym zaufaniem.

ROZWIĄZANIE czyli koniec. Koniec ćwiczenia, a nie więzi, która wbrew pozorom została nawiązana. W drugim etapie dziecko jest zbuntowane, oddane adrenalinie i noradrenalinie, a na końcu pojawiają się endorfiny, które mają ogromny wpływ na obniżenie stanów lękowych, nerwowych.

Cała sesja może trwa od 20 minut do 4 godzin! Jeśli stosujesz lub zdecydujesz się stosować nie zapominaj, że to konsekwencja pozwala osiągnąć ostateczny efekt. Codzienne sesje to ogromny krok w stronę bliskości. Maluch jest odprężony, spokojny, bardziej ufny, chętniej słucha rodzica i łatwiej zmotywować go do działania.

My stosowaliśmy holding w okresie tzw. buntów, kiedy Alf gryzł, kopał, płakał histerycznie. Już po dwóch dniach dziecko zachowywało się zupełnie inaczej. Dzisiaj przytulenie, patrzenie w oczy jest codziennością, o którą sam zabiega.

1. Tinbergen N, Tinbergen EA. Autistic Children-New Hope for a cure. London: George Allen and Unwin, 1983.

2. Montagu A. Touching: The Human Significance of the Skin. New York: Harper and Row, 1986.

3. Nissen HW, Chow KL, Semmes J. Effects of Restricted Opportunity for Tactual, Kinesthetic and Manipulative Experience on the Behavior of a Chimpanzee. Am J Psychol 64:485, 1951.

4. Victor G. The Riddle of Autism. Lexington Books: Lexington, 1983.

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 421 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!