LYSAMOWI.PL

MEMORY BOX. KIEDY DZIECKO UMIERA.

Umiera dziecko. Ktoś obcy daje Ci w prezencie memory box. Pudełko w kolorze…białym? W środku kocyk, czapeczka, miś… Tutaj zastanawiam się gdzie jest poszanowanie rodzica, jego prywatności, tego dziecka.

Pamiątka? Sorry. Od testu z dwoma kreskami rodzice zbierają rzeczy dla dziecka. To wszystko z chwilą śmierci malucha traci kolor. Wszystko jest szare. Misie na półkach już na nikogo nie czekają. Pościel zawsze będzie nowa, bodziaki uprane w szafie będą przypominać o tym codziennie. Niektórzy chowają w wory od razu WSZYSTKO co było dla dziecka, inni trzymają przygotowane półki miesiącami. Siedzą w dziecięcym pokoiku gapiąc się w ścianę i wyobrażają sobie co by było gdyby…

A w tym wszystkim memory box od kompletnie obcej osoby. Obcej. Podchodzi jakaś pani, współczuje i wręcza…prezent? Pamiątkę? Pamiątki będą mieć w ilości hurtowej. Podobnie dziadkowie, którzy od pierwszego „będziecie dziadkami” zbierali prezenty w szafie. Pamiątką jest coś związanego z kimś, z czymś. Z czym związany jest box z ciuchem dla martwego dziecka? Z popularnymi amerykańskimi imprezami? Stypa szpitalna dla osób z fejsa? Nie rozumiem.

Na pewno to modne, ale czy…właściwe? Nie chciałabym żeby ktoś ingerował w moją żałobę po kimkolwiek. Dawał mi coś dla tej osoby, współczuł, kiedy mnie nie zna. Na pewno z tej okazji ubierze się na czarno, będzie płakał, nie jadł przez x dni. A może da mi pamiątkę i pójdzie cieszyć się swoim życiem, co wydaje mi się tak sztuczne, jak parówka z marketu.

Bo…albo mam inicjatywę i współczuję ludziom przeżywając z nimi każdą złą i dobrą chwilę, albo robię pokazówkę, chcę być widoczna. Często ryczałam z rodzicami nad chorymi dziećmi. Czasami…odchodziły. W życiu nie pomyślałam o pamiątce, chociaż ich znałam. A może to źle? Może powinnam wydziergać stado miśków i dorzucić do trumny? Może…

Wyobrażam sobie teraz jak w ramach takiej akcji ktoś dzwoni do szpitala:

– Dzień dobry, mamy taką akcję….robimy memory boxy dla dzieci, które umarły. Na pamiątkę.

– Dla dzieci?

– No tak.

Konsternacja. Rozmowa z rodzicem.

– Dzwoniła do nas pani i chce zrobić pamiątkowego memory boxa dla Państwa dziecka.

– Moje dziecko już nie żyje.

– Będzie tam kocyk, miś…

– Mamy w domu cały stos zabawek.

Rozumiem ubieranie dzieci osieroconych w takim momencie. Zwykle nie mają w co się ubrać. Ale wtrącanie się w takiej chwili do rodziny? Tworzenie pamiątek? A jak już mają w co dziecko ubrać mogą sobie zostawić i co? Postawić na szafce, dorzucić do całej wyprawki?

Pomagając można zranić, można zaszkodzić, można sprawić, że obdarowany już więcej nie będzie chciał pomocy…

 

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 380 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!