LYSAMOWI.PL

HISTORIA O GWAŁTACH NA FACEBOOKU.

Na przemoc trzeba reagować zawsze. ZAWSZE. Bez względu na porę, przekonania, pasje, kolor skóry, wzrost. Dzisiejszy wpis dotyczy mnie osobiście, mnie i moich koleżanek. 3 noce temu zostałyśmy wplątane w okropną, patologiczną historię gwałtu, a właściwie gwałtów. Notorycznych, strasznych, trwających. Dzisiaj o tym…co dzieje się na Fejsie, kiedy matki nie śpią.

Wieczór. Na grupie dla mam pojawia się post – dziewczyna w kolejnych komentarzach woła pomocy. Jest w ciąży z gwałtu, boi się lekarza, ludzi. POMOŻEMY! Krzyczymy chórem, otaczając ją opieką, wsparciem. W końcu mnie też w chwilach trudnych taką opieką otoczono. Zagwarantowano bezpieczeństwo, uspokojono, zaprowadzono do lekarza. Jak ja dałam radę, czemu nie ona? Przypominam sobie dzielne dziewczyny, które miały odwagę opowiadać o swoich przeżyciach dotyczących przemocy seksualnej publicznie. Da radę!

historia gwałtów

I tak pierwsza noc, spędzona na pisaniu do znajomych ze znajomymi. Na szukaniu drogi, ludzi, proponowaniu pomocy, pogaduszkach, zagadywaniu, by nie myślała o tym, co się stało. Kilka dziewczyn i ona – pokrzywdzona. Każda z nas coś przeszła, każda chce pomóc. Do 4 rano szukałyśmy jej znajomych, rodziny, kogokolwiek to byłby w stanie ją wesprzeć.

Karolina nadal pomocy nie chciała. Chciała pogadać. W końcu opisała wypad do sklepu – znowu spotkała gwałcicieli. Znowu oni, stali sobie, czekali, szpiegowali. Horror. Za chwile zaginione dziecko part 2. – gdzie jest, co się z nim dzieje. Zero zainteresowania, suche fakty.

gwałty na facebooku

Wzięłyśmy sprawy w swoje ręce. Niezależnie od finału tej akcji nigdy nie ominę kobiety, człowieka potrzebującego pomocy. Dzwonimy, pytamy. Trafiamy do rzekomego miejsca pracy Karoliny. Pani w śmiech – jakie gwałty, jaka samotna, jaka bez rodziny. Rodzina jest – mama, tata, babcia. Wszystko na swoim miejscu. Niby fajnie… 3 noce zarwane na poszukiwaniach, próbie pomocy. Przypominałam sobie jak zwiewałam od exa zakładając majtki w biegu, na klatce schodowej, jak biegłam przed siebie, wpadłam w pociąg byle jaki, byle dalej, a tu czytam że 8 ciąża z gwałtu, porwane dziecko, kolejne gwałty, że pani prokurator umorzyła bo spotyka się z jej oprawca. Płakałam, rzygałam z nerwów, nie mogłam spać. Nie tylko ja.

Olka wzięła na siebie rozmowy, wsparcie. Dziecko spało, ona robiła za terapeutę. Chciała pomóc. Chciała żeby było inaczej. Agnieszka dzwoniła, sprawdzała, ja pisałam pisma. Inne dziewczyny wspierały nas, trzymały w kupie, kazały spać. 3 dni, 3 noce, z dziećmi u boku. Chciałyśmy żeby to się skończyło ekspresowo. Uciąć ten sznur patologii i dać dziewczynie żyć.

Po licznych telefonach, rozmowach, po rozmowie z Karoliną wyszło, że sobie nieco dodała, bo tak, bo chciała, bo czemu nie. Administracja grupy nie zareagowała na wieść o gwałcie, chociaż każdy według prawa ma obowiązek takowy czyn zgłosić. KAŻDY! To jak nie udzielenie pierwszej pomocy.

Dokumenty dotyczące sprawy trafiły do policji, burmistrza miasta, mopsu, fundacji. Kiedy mleko się wylało stworzyłyśmy post by Karolina nie zarywała nocy innym, by wiedziała że to finisz. Jak wtedy gdy zbliża się koniec roku i już nie możesz wmawiać mamie, że masz między 3, a 4 zamiast bomby. Niestety. Post został skasowany. Popsuł estetykę grupy, popsuł idealizm matek. Przecież na grupie ma być idealnie, to nie miejsce, chociaż tu się zaczęło. Chociaż to właśnie dziewczyny z tej grupy nie spały, płakały czytając historię gwałtów.

I tak sobie teraz myślę…że nie jestem w stanie myśleć, nie jestem w stanie już płakać, że boli mnie klata jak wtedy kiedy pokłóciłam się z mamą do łez, że jest mi przykro. Dziewczyny jeszcze siedzą w nerwach, staramy się obrócić wszystko w żart, a ja nadal zastanawiam się dokąd sięgało opowiadanie, a dokąd prawda. Czy gdzieś nie spoczywa dziecko, czy nikt go nie zabrał. Zastanawiam się czemu tylko garść osób zareagowała na gwałt? Czemu administratorzy grup nie zgłaszają kiedy czytają „zostałam zgwałcona”.

Głupi żart, ale pokazuje jak bardzo ludzie mają w nosie ludzkie tragedie, jak bardzo obojętni potrafią być.
Mimo wszystko zawsze pomagać będę, chociaż ta sprawa odnajdzie finał w sądzie. I mam nadzieję, że nauczy ludzi zarówno wrażliwości jak i żartów z tematów żartobliwych, a nie tragicznych.

W związku z tym, że historie Karoliny obiegły cały Facebook, udostępniam link do rozmów – zgłaszajcie posty, zgłaszajcie gwałty. Ten kto robi sobie żarty z takich sytuacji, powinien ponieść tego konsekwencje.

SCREENY Z ROZMÓW [KLIK]

 

Po opisaniu tego zdarzenia odezwało się do nas kilka osób. Okazuje się, że Karolina notorycznie oskarża kogoś o gwałt, może być niebezpieczna, dziecka najprawdopodobniej nie ma. Sprawa…toku.

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 1 481 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!