LYSAMOWI.PL

MATKI KARMIĄCE – SCHOWAJCIE CYCKI!

Karmienie piersią przybrało temat ogólnoświatowy. Kiedyś matki karmiące potrafiły trzymać cycki w stanikach, tak jak potrafiły trzymać język za zębami – nie komentowały polityki, nie udzielały się. Zajmowały się dziećmi i wiedziały gdzie ich miejsce. Schowajcie cycki – apeluje społeczeństwo.

Kocham ludzi. Za ich wrażliwość wybiórczą. Oto idę przez polskie miasta mijając psie kupy na chodnikach, oszczane murki, plujących w każdym wieku, śmierdzących mieszanką potu i dezodorantu, pań z półdupiem na wierzchu, ale najbardziej przeszkadza cycek karmiący, a właściwie jego fragment.

Tak, tak. Karmiąca matka powinna zasłonić się szmatą, dziecko też. Karmiąca matka powinna mieć mleko w butelce jak wychodzi. Karmiąca matka powinna schować się w krzakach, kiblu lub karmić wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych. Nikt nie musi patrzeć na obleśne cycki i obleśne, żrące dzieci.

Jakbym chciała nie musieć patrzeć na krzywo wytapetowane panie, wulgarnych ludzi, półdupia, retro busze pod pachami. Nie oczekuję jednak, że człowiek z mejkapem w romb, bluzgający czy z tyłkiem wyłażącym będzie siedział w domu, bo psuje to moje poczucie estetyki. Zobaczę i nie patrzę. Odwracam głowę, przesiadam się, wychodzę, cokolwiek…skoro mi się nie podoba – nie patrzę.

Karmienie dziecka jest całkowicie naturalne. Naturalne jest też puszczanie bąka, bekanie, drapanie – nie widziałam, by ktoś zwracał uwagę dwumetrowemu panu w dresie bo miał czelność beknąć czy pierdnąć. Za to w matki karmiące rzuca się epitetami łatwo. Przecież taka to się zaraz popłacze, skuli i będzie wiedzieć, gdzie jej miejsce – więcej cycka nie wywali.

Miejsca do karmienia są dla mam karmiących, nie dla gapiów, komentatorów czy innych nadwrażliwych. Jeśli matka czuje potrzebę karmienia w zacisznym miejscu – idzie. Nigdzie nie ma zakazu karmienia w miejscach publicznych, nie ma nakazu karmienia w miejscach przeznaczonych do karmienia. Z pokoju dla matki z dzieckiem korzysta matka kiedy ona czuje taką potrzebę.

Tetry? Pieluszki? Szmatki? Proszę bardzo! Zjedz sobie obiad z pieluchą na twarzy. Nie każde dziecko takową osłonę akceptuje. Mój syn, po zakryciu tetrą darł się wniebogłosy, przeszkadzało mu to, czuł się niekomfortowo. W tym momencie nie interesuje mnie drażliwość pana czy pani, a komfort dziecka. I tak, jest to samolubne, bo czasami trzeba być samolubnym. Świata nie zbawię i nie zamierzam.

Będąc u kogoś w gościach muszę się dostosować. Unikam jednak gości, którzy wymagają ode mnie karmienia dziecka butelką lub chowania się z karmieniem po toaletach. Sama zapraszając gości z dzieckiem biorę pod uwagę: karmienie, zmianę pieluchy, płacz, krzyk, głośny śmiech, porozrzucane zabawki. Takie są dzieci. Miejsca publiczne są dla wszystkich – karmiących cyckiem, butelką, bekających, z półdupiem na wierzchu, tych z fałdami na brzuchu i tych kościstych.

Tworzymy sobie getta. Sami, na własne życzenie, chcemy się izolować od ludzi. Dlaczego? Bo to przeszkadza, krępuje, ale to już nie problem karmiącej matki, a patrzącego. Zalecam zatem nie patrzeć. Sama też nie patrzę, jak mi ktoś nie odpowiada wizualnie, estetycznie.

Zachęcam też do reagowania w przypadku psich kup równie intensywnie, jak w przypadku mam karmiących. Czyste chodniki to detal, o którym marzy chyba każdy.

 

 

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 445 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!