LYSAMOWI.PL

XXI wiek, a ja widzę biegaczkę z okresową plamą do samych ud. Moda? Protest? Zapomnienie? Kiran Gandhi chciała w ten sposób poruszyć temat tabu, jakim jest miesiączka. „Chciałam pokazać światu, że kobiece krwawienie jest naturalną rzeczą, i że tampony i podpaski nie są niezbędne, a ból i cierpienie nie może ograniczać żadnej z nas. Decyzję pomogły mi podjąć dwa argumenty. Pierwszy był czysto fizyczny, drugi dotyczył reakcji innych.”

Społeczeństwo widzi w miesiączce coś hańbiącego. Znam ludzi z całego globu i…bywa różnie. Bardziej to wstydliwość niż hańba i brak wiedzy.

Któregoś dnia poruszałam temat kupy… Wstydzimy się „kupać” w miejscach publicznych, zaciskamy pośladki przed pierdnięciem. Nie przyszło mi do głowy, żeby zacząć wydalać na środku miasta czy…iść z kupą w galotach dla protestu.

„Ponad 40 milionów kobiet w USA żyje na skraju ubóstwa i nie stać ich na tampony” – czytam dalej… Tampon to luksus? Jeszcze kilka lat temu może… Moje babcie, prababcie nie miały tamponów, podpasek, kubeczków i nie chodziły z krwią do kolan. Pamiętam rozmowy „okresowe” i opis metod zapomnianych.

Fakt, że coś jest naturalne nie oznacza, że muszę tym komuś świecić po oczach. „Większość kobiet uważa, że noszenie tamponów jest komfortowe. Ale to powinien być ich wybór, a nie zachowanie narzucone przez społeczeństwo, które nie chce widzieć krwi menstruacyjnej.” Yeeeaaah! Mam ochotę dzisiaj polatać z okresem na gaciach, „okupanym” tyłkiem i polatam! Przecież to takie naturalne…

Wolność zakrwawionej feministki. Trzymajcie mnie.

Z niecierpliwością czekam na #OkresChallenge i podobne.

(Visited 107 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!