LYSAMOWI.PL

IN VITRO – SZANSA CZY IGRANIE Z NATURĄ. O PRAWDACH, MITACH I WĄTPLIWOŚCIACH.

Polska to kraj w którym tematów tabu nie brakuje. In vitro jest tematem budzącym wątpliwości moralne, a te bardzo szybko przeradzają się w mity, które odstraszają przyszłych rodziców od zabiegu. Czy jest to forma leczenia, a może nie jest. Czy jest to ryzykowne, upokarzające, nieludzkie? O tym właśnie dzisiaj.

MOJE DZIECKO
Moje – ten wyraz jest bardzo ważny w rodzicielstwie. Przeciwnicy in vitro bardzo często kierują rodziców do ośrodka adopcyjnego, który podaruje im wymarzone dziecko. Niestety. Nie będzie to dziecko ich, ani wymarzone. Będzie to dziecko kochane, zadbane, wyśnione, ale…nie do końca MOJE. Patrząc na dziecko widzimy swoje oczy, oczy partnera, włosy tak samo skręcone, ten sam kształtny nos. Tego właśnie pragnie rodzic – mieć swoje odbicie, swoją miniaturę siebie. Tego nie da adopcja. Niestety, ale da in vitro.

MOJA CIĄŻA
Bycie mamą zaczyna się od dwóch kresek. Od tego momentu świat się zmienia – każde zakupy kończą się na czymś dla maluszka, a znajomi z niecierpliwością przyglądają się rosnącemu brzuchowi. To ważny okres. Dla kobiet ciąża ma ogromne znaczenie. Czas w którym nosi dziecko jest magiczny, niepowtarzalny. Chociażby dlatego nie należy komentować, wtrącać się, odmawiać parom zabiegu in vitro. Być może jest to samolubne, ale takie jest życie. Samolubnie wybieramy kawę którą lubimy, czytamy wybrane książki, kupujemy rzeczy danej marki i chcemy być matkami od dwóch kresek do krzyku.

IGRANIE Z NATURĄ
Jak najbardziej! Człowiek igra z nią cały czas. Oszukujemy, przechytrzamy naturę każdego dnia – robiąc przeszczep płuc palaczowi, wycinając raka, idąc na chemioterapię, lecząc się. In vitro to ominięcie tego, na co skazał nas los. Kobieta z niedrożnymi jajowodami z pomocą lekarza przechytrza naturę by zostać mamą. I nią zostaje. Pomimo problemów widzi dziecko jak osoba, która właśnie odzyskała wzrok. Widzi.

CZAS NA MITY
Mity o in vitro to nieskończona historia dziwnych pomysłów i wymysłów. Zaczynamy rozwiewanie :).

Podczas in vitro giną embriony, zabijane są dzieci.
Podczas ciąży naturalnej, in vitro giną embriony, zarodki – nie każda komórka zapłodniona jest od razu dzieckiem. Nie każda ciąża jest w stanie się utrzymać. Dlatego też w KAŻDEJ ciąży embriony obumierają. Nikt nie zabija dzieci, nie męczy kobiet. Natura to nie tylko życie. Natura sama w sobie zaskakuje – pozytywnie i negatywnie.

In vitro upokarza mężczyzn.
Oddanie nasienia do probówki może być upokarzające tak samo, jak oddanie moczu, kału. Nie jest to problem zabiegu, a człowieka. In vitro nie tworzy z mężczyzn pół-mężczyzn. In vitro to szansa dla obojga rodziców – również dla mężczyzny, który pragnie zostać ojcem. Pobranie nasienia to tylko zwykły zabieg, lekarska rutyna.

W rodzicielstwie liczy się sposób zapłodnienia.
Mnóstwo ludzi uzurpuje sobie prawo do określania kto rodzicem jest, a kto nie jest. Dwójka ludzi mająca dziecko to rodzice – rodzice adopcyjni lub biologiczni. W przypadku in vitro mamy rodziców biologicznych i żadne gdybanie i chybotanie słowne tego nie zmieni.

In vitro to okrucieństwo, znęcanie się nad bezpłodnymi parami.
„Co gorsza, lekarze często nie próbują nawet diagnozować pacjentów, tylko kierują ich od razu na kosztowne zabiegi in vitro. To trochę tak, jakby nie próbować leczenia chorej nogi, tylko od razu decydować się na protezę.”
Nie wiem kto wypowiada się na temat in vitro, ale najwidoczniej nie ma o tym zielonego pojęcia. Zanim rodzice zdecydują się na in vitro, stosują terapie psychologiczne, zażywają hormony, przechodzą przez terapie relaksacyjne, badają się, leczą, diagnozują. In vitro to jak podarowanie serca osobie, której jego własne nie działa. Jeśli ktoś nazywa dziecko protezą, widocznie sam potrzebuje takowej, neurologicznej.

In vitro nie jest skuteczne.
Na co ci in vitro, przecież nie masz pewności! – słyszę za sobą, przed też. Jakbym chciała mieć pewność, że każdy stosunek skończy się ciążą. Naprawdę! Według takich teorii seks winien być dozwolony po wnikliwych badaniach i pewności, że pani zajdzie. A niechaj poroni to niegodna będzie. Wiesz…nic nie jest skuteczne w 100%. NIC. Apap, przeszczep, noszenie okularów, protezy, leki – nic nie daje pewności. Ale warto sobie próbować, chcieć, starać się, jeśli sprawi to, że nasze życie będzie milsze, lepsze, fajniejsze, nasze.

In vitro to niebezpieczeństwo dla kobiety.
Czytam o torbielach wywołanych igłami i łapię się za głowę. Podczas umieszczania zapłodnionej komórki nie można kobiety uszkodzić. Transfer embrionów do macicy (a nie żadne wstrzykiwanie czy upychanie). Opiszę zatem: w cewniku umieszcza się zarodki wraz z małą ilością płynu hodowlanego (i podaje się je do macicy. Zabieg odbywa się na fotelu ginekologicznym. Nie jest to ani bolesne, ani nieprzyjemne, nie uszkadza kobiety, nie wymaga znieczulenia, nie powoduje raka, nie uszkadza dziecka. Zwykle po 10 minutach kobieta może wstać z fotela i iść do domu. Gdzie ta mityczna chwila grozy ;)?
Zainteresowani mogą zgłosić się do kliniki leczenia niepłodności, gdzie dokładnie dowiedzą się na czym polega cały proces in vitro. Poniżej przedstawiam r infografikę przygotowaną przez jedną z takich klinik – InviMed. W prosty sposób pokazuje jak wygląda cały proces zapłodnienia.

in vitro

In vitro to szansa, nie przeszkoda. Szansa dla Ciebie, Twojego partnera. Idąc po lek nie pytaj o radę księdza, sąsiadki czy osób, które nie są kompetentne, nie posiadają wiedzy. Lekarz to Twój przewodnik, który sprawi że za kilka miesięcy będziesz zmęczona, spocona, jednocześnie pełna radości z koszem pieluch pod pachą. Nie zapominaj, że opieka lekarska podczas całego procesu jest bardzo ważna. Na rynku jest wiele klinik leczenia niepłodności, które oferują cały pakiet badań oraz leczenie metodą in vitro. Jedną z nich jest wspomniana wcześniej Klinika Invimed. To specjaliści, którym z całą pewnością można powierzyć swoje zdrowie oraz rodzicielstwo. Mają kliniki w rożnych miastach, więc nie trzeba przejechać pół Polski, żeby się z nimi skonsultować. Dodatkowo mają świetne wyniki, aż 43% kobiet zachodzi w ciążę pod ich opieką, po pierwszej próbie in vitro i już ponad 7 tyś. dzieci urodziło się dzięki ich pomocy. Mają specjalistów, którzy przez wiele lat pomagają niepłodnym kobietom i mają ogromne doświadczenie, a to bardzo ważne. Pamiętajmy, że zwykły ginekolog ma raczej kiepską wiedzę o leczeniu niepłodności, ponieważ na co dzień się tym nie zajmuje. A co najważniejsze są polecani przez swoich pacjentów.

I na koniec mini wywiad z moją koleżanką, która przeszła ten zabieg. Dzisiaj jest mamą cudownych bliźniaków, które nie mają bruzd, dobrze się rozwijają, uśmiechają do świata i nie dają jej spać :).

Czy badania do in Vitro są bolesne?
Pytanie jakie badania będziecie mieli? Podstawowe u faceta to jakość nasienia, a to nie boli. U kobiet hormony (pobierane z krwi jak na morfologie), obserwacja jajeczkowania i jeśli to wszystko gra to drożność jajowodów (u mnie wyszło właśnie, że są niedrożne). Drożność tzw. HSG do przyjemnych nie należy, ale da się wytrzymać, boli trochę jak podczas okresu. Samo badanie trwa 5 min.

Dlaczego pary wybierają in vitro zamiast adopcji?
Żeby mieć swoje biologiczne dzieci, tak myślę.

Jakie obawy mają rodzice przed in vitro?
My nie mieliśmy żadnych, dla nas to taka sama metoda jak naturalnie, ale dla wielu pewnie kwestia finansowa jest problemem lub wiara.
Gadania, że dzieci i in vitro są chore lub inne pierdoły są wyssane z palca, jeśli dziecko ma być chore to i tak będzie, nieważne jaką metodą będzie poczęte.

Czy przed badaniami wolno uprawiać seks?
Wszystko wolno. Jak już podchodzisz to samego zabiegu. to wtedy bierzesz zastrzyki żeby mieć więcej i lepsze jajeczka. Ja się czułam bardzo dobrze, kompletnie nic mi nie było, ale czasami kobiety różnie to znoszą, więc seks zależy od Twojego samopoczucia.

Jak często chodzi się na badania ciąży?
Ciążę prowadzisz gdzie chcesz, my in vitro mieliśmy w Warszawie, a ciąża i poród na miejscu w Szczecinie, zresztą nasz ośrodek jakoś nie wykazywał zainteresowania samą ciążą, musisz ich tylko powiadomić o wyniku testu ciążowego i koniec, dopiero po miesiącu po porodzie do mnie zadzwonili, czy wszystko ok. A ciąża jest taka sama jak inne, nie ma specjalnej troski bo z in vitro, zresztą to od ciebie zależy czy powiesz lekarzowi, nie ma takiej potrzeby.

Czy po porodzie dzieci mają jakiekolwiek specjalne badania?
Tak jak wyżej, nikt nie musi wiedzieć, nikt o to nie pytał, ani w szpitalu, ani w przychodni. To wasza decyzja czy mówicie czy nie.

Jak poradzić sobie z komentowaniem „dzieci z probówki”?
Zerwać kontakty z ludźmi, którzy tak mówią!
U nas wszyscy wiedzieli, rodzina, przyjaciele, dla nas to żadna tajemnica i też nie spotkaliśmy się z negatywną opinią nigdzie.
Dla mnie in vitro to forma leczenia, tak jak chemia przy nowotworach, jak ktoś ma z tym problem, jego zdanie i nie rozwijam tematu. Ktoś kto jest przeciwko. żyje w Średniowieczu i zdania nie zmieni, ale oczywiście ja to szanuję.

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 1 416 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!