Nie każdy rodzi się by spokojnie żyć. Niektóre dzieci od samego początku zmuszone są do walki. Zanim jeszcze usłyszą, zobaczą wiadomo, że konieczny będzie zabieg.
Może się zatrzymacie na chwilę, może nie.
“Cześć, jestem Natalka. Mam już kilkanaście centymetrów i niedługo będę wreszcie ważyć kilogram. Od kilku miesięcy mieszkam u Mamy w brzuchu. Jejciu, nawet nie wiecie jak tu jest fajnie! Przez cały dzień robię salta, fikołki i inne wygibasy, a kiedy się zmęczę, idę na drzemkę. Myślę, że mam znacznie lepiej niż Tata, który codziennie rano musi lecieć do pracy.”
Jak pomóc?
Zostawiam Wam link:
Zamiast czekolady, drobnej głupoty dla siebie…
Bo może kiedyś sami będziemy potrzebować czegokolwiek od innych.
(Visited 54 times, 1 visits today)