LYSAMOWI.PL

Żabakłan – przepis na faszerowanego bakłażana lub cukinię z piekarnika.

Lubisz bakłażana lub cukinię? Nie do końca przekonujesz się do ich smaku? Ja też nie. Dzisiejszy żabakłan to modyfikacja wielu przepisów, które stworzyły smaczną całość (jak na moją wybiórczość pokarmową). Przepis na pieczonego bakłażana start! Skoro Seniorowi smakował, może innym też będzie. Idealnie nadaje się dla osób, które unikają w diecie glutenu.

Przepis na pieczonego bakłażana/cukinię – pogoń za składnikami.

Żabakłan wygląda niewinnie, ale wymaga upolowania kilku ważnych składników. Mój przepis ma w sobie mięso, acz możesz je zamienić na sojowe skrawki czy tofu. Jak już wspomniałam, nie ma glutenu i idealnie sprawdza się przy moim IBSie.

 

Składniki:

bakłażan/cukinia, marchewka, cebula, pomidory w puszce, 100g ryżu, olej rzepakowy/słonecznikowy, mięso mielone/tofu/kawałki sojowe, sól, pieprz, kurkuma, ostra papryka, słodka papryka, dwa plasterki żółtego sera.

Przepis na pieczonego bakłażana

 

Zaczynamy tworzenie – przepis na pieczonego bakłażana lub innego potwora.

Bakłażana/cukinię przekrój na pół, wygrzeb łyżką środek, połowę użyj do farszu. Na patelni usmaż starte lub posiekane warzywa. Dodaj mięso, poduś jeszcze chwilę. Teraz czas na puszkę pomidorów i 100-150ml wody. Kiedy całość zacznie wrzeć, dodaj ryż. Gotuj tak długo, aż ryż będzie miękki, a woda wyparuje.

W tym czasie upiecz wysmarowane olejem połówki cukinii – 180 stopni Celsjusza, 10 minut.

Po tym czasie, nafaszeruj bakłażany, połóż na nich ser i piecz jeszcze 30min w 30 stopniach.

 

Smacznego!

Przepis na pieczonego bakłażana

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 215 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!