Spaghetti w wersji klasycznej już się przejadło, więc pora na coś innego. Wersja zombie bo? Większości przypomina coś wybebeszonego, zombiowatego, mózgowego… Jakby nie było bebechy jemy codziennie :P. Tak więc, wesja bez mięsa, choć mięso przypominająca.
Zombie składniki:
- 350 g buraczków
- 3 szklanki soku pomidorowego, użyłam z chili (TUTAJ DOSTANIECIE)
- 400 g mrożonego szpinaku
- średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- 5 łyżek prażonego słonecznika
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki soku z cytryny
- sól, pieprz
Słonecznik prażymy na suchej patelni. Nie martwcie się, ogień się nie pojawi w kilka chwil :P.
Dodajemy olej, cebulę. Dusimy (nie za szyję, bo gorąca).
Wrzucamy starte buraczki (jak widać lateks jest, bo wiecie…duszenie. Nie chcę śladów zostawiać :D) i kolejne 5 minut dusimy. Czas na sok pomidorowy z łyżką soli!
Po 15 minutach duszenia…powinno już nie żyć.
Dodajemy więc rozmrożony, odciśnięty szpinak, 1/5 łyżkę soli, pół szklanki soku… Kolejne 5 minut na duszenie. Wrzucamy czosnek, sok z cytryny. Ostatnie 5 minut duszenia i gotowe!
Rękawiczki wyrzucamy, ślady zmywamy.
***Makaron gotujemy “jak zwykle” :D
Smacznego!