LYSAMOWI.PL
Będzie burza, dym. Kto Niekonwencjonalną śledzi wie jak bardzo wspierałam ojców w ich walce o dzieci, pomagałam uzyskać, wyprosić spacery, rowery, kino, kilka minut dla dziecka i taty. Nie generalizujmy – każdy rodzic, każda rodzina to zupełnie inna sprawa. Nie zawsze zły jest ojciec, nie zawsze zła matka, nie zawsze oboje są okej lub nie okej… I stało się coś obrzydliwego. Sprzedaż ojca…


Fundacje, grupy, grupeczki – jest tego całe mnóstwo jak i w przypadku kobiet, matek. Radzimy, doradzamy, pytamy, liczymy na pomoc. I tak też sprawa ma się jeśli o ojców chodzi. Będzie tu bez konkretnych nazw, bo ojcowska grupa mająca w każdym środowisku miano chamów jeszcze się zgrupuje i przeforsuje pod moje okno.

Ojciec szukający pomocy u pomocników internetowych nawet nie wie w jakie G może wejść. I owszem. Plakaty, krzyki, filmiki – wszystko fajnie. Poznałam kilku ojców, którzy zostali zdeptani, sprzedani. Tak – dosłownie sprzedani. Za ile tego nie wie nikt. Fakt jest jeden – zarobek na ojcu, dziecku, ich wspólnym nieszczęściu.

Jak to się stało? Ojciec ufa. Pokazuje dokumenty sprawy innym ojcom, szuka rozwiązania, paragrafów, adwokatów. Zbiera dokumenty, papierzyska, siedzi godzinami wśród innych zwierzając się z faktów, przewinień, ma już przygotowane argumenty, dowody…
Rozprawa. I nagle okazuje się, że matka dziecka wie o wszystkim. Wszystkim! Każdym słowie, każdym argumencie, dowodzie. Co się stało? Doszło do sprzedaży…

Okazuje się, że ojciec szukając pomocy daje produkt – siebie, swoje argumenty. Jakże doskonale działa współpraca między grupką „pokrzywdzonych” ojców i „alimentacyjnych” matek. Ile? Nie wiem jaka jest stawka. Będąc jeszcze w grupie pomocowej proponowano mi wiele…za wyniesienie informacji z grupy, za skopiowanie tekstów zdenerwowanego ojca.

Rzecz się stała. Mój dobry znajomy znalazł się w takowej sytuacji, gdzie sprzedano wszystkie informacje obronne, odwrócono przeciw niemu. Gdy już zorientował się o co chodzi i zaczął głośno o tym mówić doszło do zastraszania…
I tak…szukaj pomocy… Po krótkiej analizie z innymi rodzicami stwierdziliśmy, że nie ma jednak czego wymagać od ojców roszczeniowych, planujących porwania, głośno mówiących o podpalaniu urzędników i matek. Dokąd zmierzamy???
(Visited 51 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!