LYSAMOWI.PL

Zda czy nie zda, czyli koniec roku szkolnego

Koniec roku szkolnego jest dla rodzica mocno stresujący. Abstrahując od kwiatków, prezentów o których wspomnę niebawem, oceny spędzają sen z oczu. Świadectwo z paskiem do powód do dumy, a jego brak powoduje, że chcemy chować się w piwnicy przed sąsiadami i matkami koleżanek dziecka. I co zrobić? Zakopać się pod ziemią czy przeżyć, wytrwać i zmyć rumień wstydu?


Większość rodziców traktuje oceny w szkole jak życiowy priorytet. Od września do czerwca trujemy dźwiękowo o lekcjach, klasówkach, kartkówkach, pracach. Wymagamy, stawiamy warunki, zabieramy kieszonkowe, szantażujemy wycieczkami. A co! Niech się uczy, bo potem Grażyna w sklepie zaczepi i wytknie leniwe dziecko. Rodzic czuje na sobie piętno trójki, a co dopiero jedynki. Chociaż są i tacy, którzy mają to głęboko w nosie, a nawet w zatokach…

Pasek na świadectwie jest oczywiście orderem. Ja i moje dziecko jesteśmy tacy fajni! Niech patrzą i zazdroszczą zdolnego dziecka, uścisku dyrekcji, dumnych kroków podczas apelu. A co z jedynką? Nie jest fajnie mieć dziecko które nie zda, nie? Grażyna doda sobie to i owo, zaraz wyjdzie, że dzieciak jest opóźniony w rozwoju bo wsześniak, „późniak”, złą dieta, cukierki. Powód zawsze się znajdzie. Grażyna stwierdzi – głupie dziecko, głupi rodzice, głupie geny to co miało się stać.

Ostatnia chwila na zmiany. Zostało kilka tygodni, a dzieci gnają do poprawek, tworzą prace, makiety, odpowiadają, korzystają z ostatniej chwili, możliwości. I ten rodzic. Rodzic który robi z zagrożenia kampanię wojenną. Łazi natrętnie do nauczyciela, prosi, błaga, a dziecko…często się wstydzi. Czyja to ocena? Twoja?

Dziecko wstydzi się braku wiedzy. Każdy się wstydzi. Jedni udają, że ich to nie rusza, inni nad tym pracują, a jeszcze inni reagują agresją. Mamy prawo nie wiedzieć, dziecko nie jest gąbką. Oprócz ocen ma w głowie masę emocji, przeżywa domowe sprzeczki, szkolne przezywanki, rywalizacje, wyzwania, podąża za modą, stroni od odrzucania przez grupę. Szkoła – jest bombą. Dla rodzica to tylko ocena. Najważniejsza.

A co jeśli nie zda? Trudno. Dziecko czasami potrzebuje odnieść porażkę, a rodzic powinien wspierać. Dawać ramię do wypłakania, drugie do podparcia, przykryć kocem, podać herbatę. Porażka, ta pierwsza poważna. Ważna, bolesna. Dziecko ma do niej prawo. Niestety wielu rodziców robi z tego porażkę własną, dodatkowo wrzuca dziecko do wora z życiowymi odpadami. Wyzywa, zabrania, muruje drzwi i okna na wakacje. I tu masz swoją szansę, bo jest jeszcze egzamin poprawkowy…

Okaż wsparcie, zmotywuj, pokaż rozwiązania. Nie jesteś człowiekiem nieomylnym. Nikt przez błędy w pracy nie trzyma cię w domu, nie zabiera telewizji. Jedyne co możesz zrobić to wspierać, ale dziecko na to wsparcie też musi czuć się gotowe.

(Visited 50 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!