LYSAMOWI.PL

NIE TYLKO KOŃ – O ZABAWKACH NIE TYLKO NA BIEGUNACH CZYLI ROZWOJOWE BUJANIE.

 

Nie bujaj się! – nie wiem ile razy słyszy to dziecko w ciągu swojego życia. Bo sobie coś zrobisz, bo spadniesz, zabijesz się, ale i nie bujaj dziecka! Bo się przyzwyczai, nie da ci spokoju, będzie terroryzować. Dzisiaj troszkę inaczej o bujaniu – rozwojowe bujanie, bo bujanie jest…rozwojowe.

Dziecko płacze, histeryzuje, jest niespokojne, mało skupione na zadaniach – to częsty problem, który dotyczy nie tylko mojego dziecka. Dzieci nie są nauczone siedzenia w miejscu, nie potrafią nad sobą zapanować.

Daj mu spokój, niech sobie sam poradzi, bo zrobisz z niego mamisynka.

I tak, i nie. Dziecko należy wspierać, a bujanie jak najbardziej wspiera. Zdenerwowane, nieskupione dziecko można „posadzić” na bujanym koniu, domowej huśtawce czy innym wymysłem do bujania (wyłączmy tu wszelkiego rodzaju huśtawki trzymające dziecko za krocze niczym szelki do nauki chodzenia). Takie rozwojowe bujanie ma sens. Bujanie wycisza. Dorosłych też!

„…aby rozwój dziecka przebiegał najlepiej, musi mieć ono możliwości wynoszenia doświadczeń, eksperymentowania z pomysłami i zręcznościami. Maluchy intuicyjnie poszukują zadań trudnych i niosących przygodę, skaczą przez kałuże, balansują na krawężnikach, wspinają się na drzewa i dachy garaży. Aby przeżyć jeszcze więcej płatają fi gle, wymyślają niebezpieczne sztuczki na rowerze lub łyżworolkach. W ten sposób uczą się przezwyciężać swój strach, przejmować odpowiedzialność, właściwie oceniać zagrożenia, określać własne możliwości i granice. Uczą się, jak lepiej oceniać samego siebie, reagować na sukces i porażkę oraz radzić sobie z nadzieją i rozczarowaniem. „

[J. M a j e w s k a, A. M a j e w s k i, Zarys psychomotoryki ]

Człowiek niezależnie od wieku zawsze gdzieś tam w głowie ma swój początek, a zatem bujanie kojarzy podświadomie z brzuchem mamy – miejscem bezpiecznym, przytulnym, kojącym. Bujane dziecko z pewnością czuje się bezpiecznie, nawet kiedy buja się samo na bujanym koniu.

Bujanie pobudza! Pamiętasz bujanie do dechy? Do oporu? Jak się człowiek potem czuł? Miał ochotę przenosić góry, był zmotywowany, pełen energii. Bujanie działa na dziecko podobnie tylko…potrzebuje go w nieco mniejszej dawce. Bujanie, bujanie i bujanie…bujane dziecko szybciej stanie na jednej nodze…i dłużej, przejdzie wzdłuż po krawężniku czy szybciej załapie jazdę na rowerze.

Koń na biegunach, huśtawka…tyle plusów i jest jeszcze jeden. ODPOCZYNEK MATKI. Dziecko może bujać się godzinami. Serio. Nie martw się, że przedawkuje (chyba że będzie któryś dzień zasypiać w trakcie). Dziecko na koń, Ty na kanapę!

 

Masgutowa S.; Makatowa N.; Integracja odruchów dynamicznych i posturalnych z układem ruchowym całego ciała. Międzynarodowy Instytut Neurokinezjologii Rozwoju Ruchowego i Integracji Odruchów, Warszawa 2005

Sekułowicz i inni.; Psychomotoryka, ruch pełen znaczenia. Wydawnictwo Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2008

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 168 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!