Codziennie czytam o śmierci kolejnego dziecka – choroba, wypadek, zła diagnoza, nieuwaga. Codziennie mi z tego powodu przykro przez kilkanaście minut. Tak…kilkanaście. Być może ktoś stwierdzi, że jestem nieczułą matką, złym człowiekiem, bo nie snuję się cały dzień niczym cień z powodu cudzej tragedii. Ale czy ta tragedia ma niszczyć mój dzień?
Oczekiwanie reakcji, współczucia, zmiany – takie posty zawsze mają coś na celu. Uruchomienie kopuły, wezwanie do szacunku wobec dzieci, życia. Komuś umiera dziecko i zaraz czytam SZANUJ CO MASZ, NIE KRZYCZ, NIE BĄDŹ SFRUSTROWANA, NIE POPEŁNIAJ BŁĘDÓW. A mogę być człowiekiem? Emocjonalną istotą mającą swoją drogę? Mogę? Serio? Dziękuję…
Szantażowanie matek często obiera jakiś skrajny kierunek. Nie wolno Ci nakrzyczeć na dziecko, mieć złego dnia, być wściekłą na męża, bo ktoś przed chwilą dziecko stracił, komuś zmarł mąż. Bierz z cudzego doświadczenia ile możesz, najlepiej wklej je w swój życiorys, dopisz do siebie i nie pozwól sobie na błędy, emocje, złość. Bądź wiecznie uśmiechnięta…
Od kilku dni jestem zła i obrażona na swoją ciążę. 40 tydzień, dziecko wyjść nie chce, boli mnie żebro, w sklepie nie było ulubionych lodów, paczka nie przyszła na czas, Starszak trajkocze od rana do rana – jestem sfrustrowana, zła, obrażona. A przecież nie powinnam! Tyle kobiet nie może zajść w ciążę, tyle kobiet nie może mieć dzieci, nie ma mężów, nie ma lodów… O tak. Od teraz będę wielbić wszystko i wszystkich na przekór emocjom własnym, bo oczekuje tego ode mnie artykuł w gazecie o matce i straconym dziecku…
Pamiętam jak dziś – kolejny nieudany test z jedną kreską. Jak ja wtedy nienawidziłam kobiet w ciąży, małych, słodkich dzieci. Im się udawało! Dlaczego to nie byłam ja? Nie oczekiwałam jednak od matek fali smutku z powodu swojego życia. Każdej matce życzę emocji własnych, szczęścia, uśmiechu…życia.
Smutne tragedie zmuszają do refleksji. Matka czytając o kolejnym domowym wypadku będzie bardziej uważna, ale nie będzie wkładać z tego powodu czarnych szat. Ma swoje życie, cieszącego się bobasa – to jej historia. Jej i tylko jej. Czyjaś tragedia nie powinna zabierać jej życia.
Nie oczekuj też zmian z powodu swoich błędów, co często pojawia się w temacie szczepień, wypadków. Twoja konsekwencja jest wyłącznie Twoja.