LYSAMOWI.PL

Słoneczko dłużej świeci, kurtki poszły do szafy, lekkie buty na stopach i…wolność. Wolność? Chyba kpicie. XXI wiek, a matki zachowują się jak ochroniarze 24H z wiecznym ostrzeżeniem w ustach. Oczywiście…każde dziecko jest inne, każde osiedle wygląda inaczej, jest też prawo. Czy dajemy dzieciom żyć?

W tym krzaku może czaić się pedofil!
Albo za krzakiem! Za drzewem! W domku na placu zabaw. Wszędzie są pedofile. Puszczasz dziecko samo? Część matek na pewno zjedzie cię pedofilskimi groźbami, wkręci w to gratis paru osiedlowych meneli, psychiczną sąsiadkę i legendarnego gościa w płaszczu świecącego klejnotami. Nie puszczaj dziecka samego! Waruj. Waruj zawsze, łaź za dzieckiem, chowaj się za budynkami, sprawdzaj czy na pewno jest na podwórku A, a nie B. No przecież pedofile są wszędzie…

Nie jedz tego, tego też nie!
Kolejne zagrożenie życia. Cukier! Dajesz dziecku batonik, ciasteczko? Przygotuj się, że twoje dziecko może być nadpobudliwe, może mieć problemy z głową, a nawet ma szansę wyrosnąć na mordercę. Cukier zabija. Codziennie zabijasz dziecko słodząc herbatę. Zagrożenie na talerzu, w kubku, wszędzie. Daj dziecku chleb. A nie…tam jest gluten. Sok? Nie! Barwniki, robale, cholera wie czy jabłko nie było pryskane, a szkło pewnie nie jest eko i dmuchały je zniewolone krowy.

Złamiesz nogę, skręcisz kark!
Nie pozwalaj dziecku wchodzić wysoko. Nie wiesz, że może się zabić? Niech siedzi tu na dole i to jeszcze w piaskownicy 10cm od rogu, bo jeszcze czaszkę potłucze. Wszędzie biegają dzieci, huśtawki czekają na zęby, tworząc wciągający wiatr. Piach psuje oczy, w dodatku wszystkie poręcze są brudne. A wysokość? Jak skończysz 10 lat, albo 12. Nie wiesz, że te wszystkie zjeżdżalnie i sznurki są do patrzenia?

Wszystko szkodzi, a na każdym kroku każdy chce dziecko ukraść, zaatakować, zniewolić. Naucz dziecko się bać. Lepiej jak nie wychodzi – masz spokój. Nie? Owiń folią, przyklej do krzesła, meble potraktuj żelem antybakteryjnym, wstaw kraty w okna. Traktuj własne dziecko jak więźnia.

(Visited 69 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!