Na dobranoc, dobry wieczór
miś pluszowy śpiewa Wam.
Mówią o mnie Miś Uszatek,
bo klapnięte uszko mam.
Chyba każdy zna Misia Uszatka, który towarzyszył mi przez ostatni miesiąc. Światowy Dzień Misia obchodzony jest różnie – ja postawiłam na odważnych Rękodzielników, a właściwie Rękodzielniczki, które wsparły mnie swoim talentem. Dziergałyśmy 100 pluszowych miśków, a każdy był inny. Misie przychodziły paczkami, zasiadały na dyrektorskim fotelu, kilka razy przejęły władzę. Razem z Panią Dyrektor czekały na TEN DZIEŃ, by móc pójść w objęcia dzieci.
Jaki był Dzień Misia? Spodziewałam się czegoś szablonowego…czegoś zwykłego. Zaczęło się od kawałka historii, którą Pani Dyrektor wraz ze swoim misiowym wsparciem opowiedziała dzieciom. Teodor Roosvelt pojawił się ze swoim bohaterskim misiem, nie zabrakło misiowych piosenek i zabaw. Zanim #MiśNa100 ruszył, wybraliśmy się do naszego, łódzkiego Uszatka.
Czapka, szalik, przytulanie, dotykanie nosa. Wycieczka była udana, zabawna, “sprzedałam” dzieciom czym jest DZIURA w grupie. Na hasło “jest dziura” dobiegały do reszty i….dziury nie było.
Miasto Łódź obdarowało dzieci pocztówkami, torbą, chustą, łódzką mapą, długopisem. Dzieci wracały do przedszkola zadowolone, ale…to nie koniec! Pan Złota Rączka (tak ja osobiście Go nazywam) przywitał maluchy i odkrył sekret – pewien miś, zostawił im podarunki. Szukanie niespodzianek zajęło chwilę. Cóż to było?
I gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.
Miodek schowany w zakamarkach placu zabaw pobudził zwoje, gdyż na każdym miodku znajdował się znaczek dziecka. Ten sam, który mają na szafkach… Wszyscy przetrwali, miodek odnaleziony, schowany do szafek…
Miodek! Słoiczek piękny, miodek stoi i czeka na odpowiednią chwilę (nie, nie zeżrę go pod osłoną nocy…zaopatrzyłam się w swój).
Czas na misie! Odbyło się losowanie. Trudno przydzielić misia do dziecka czy dziecko do misia. Naprawdę trudno… Losowanie zakończyło się uśmiechami, a my…wróciliśmy do domu, rozmawialiśmy o tym co robią misie, cytując misiowe teksty…
Na koniec najlepsze, czyli dzieci z misiami!
Teraz wiecie dlaczego warto uczestniczyć w życiu przedszkolnym swoich dzieci? Możecie coś zrobić, być, wspierać, motywować. Możecie wszystko!
Początek był tutaj – #MIŚNA100, a zakończenie? Brak zakończenia…misie będą pisać od dzisiejszego dnia 100 różnych historii.
Na koniec, koniec dostałam paczkę łódzką, a właściwie torbę, która kryła takie oto skarby:
Misie powędrowały do dzieci, ja…mogę na chwilę odpocząć.