“Nie zabieraj dziecka do księgarni, tam musi być cisza” – usłyszałam kiedyś, kiedyś. Bzdura. Czytające panie, miła obsługa, tony kolorowych stron, obrazków. Ręcznie wykonane ozdoby – wiszące pod sufitem serca, szmaciany Pinokio pilnujący książek… Wyszliśmy stamtąd zaczarowani z torbą pełną ciekawych pozycji. Mała księgarnia w środku tętniącego miasta. Było bardzo…