LYSAMOWI.PL

PRZEPIS NA CHLEB DYNIOWY.

Kiedy pod twoje drzwi trafia dynia, musisz coś z nią zrobić. Jedna duża panna starcza na kilka wypieków. Warto zatem próbować czegoś nowego. Jak można zauważyć z kuchnią pogodziłam się niedawno. Wcześniej moje gotowanie kończyło się kuchennym bałaganem i…sklepowymi pierogami. Przepis na chleb dyniowy mnie nie zawiódł – chlebek dobry, delikatny i idealny dla osób mających specjalne wymagania dietetyczne.

PRZEPIS NA CHLEB DYNIOWY.

Zacznijmy zatem od tradycyjnej listy zakupów..

 

LISTA ZAKUPÓW:

500 G MĄKI PSZENNEJ/BEZGLUTENOWEJ
SZKLANKA PUREE Z DYNI
0,5 SZKLANKI MLEKA
40G DROŻDŻY
ŁYŻECZKA CUKRU
ŁYŻECZKA SOLI
PRZEPIS NA CHLEB DYNIOWY.
Najpierw zajmij się nakarmieniem drożdży. Wrzuć je do miski, dodaj cukier, 50 ml mleka o temperaturze pokojowej i łyżkę mąki pszennej. Przykryj ścierką/serwetką i daj im 10 minut na popracowanie.
Przelej drożdże do garnka, dosyp mąkę, wzuć puree z dyni, sól i mleko. Wszystko dokładnie zagnieć, możesz dosypać mąki jeśli ciasto jest zbyt klejące. Wyrabiaj ciasto 5 minut, a następnie odstaw do wyrośnięcia na 30 minut.
Wyjmij chlebek z garnka i przełóż do keksówki. Ja użyłam metolowej miski. Zostaw chlebek jeszcze na 15 minut, ustaw piekarnik na 190°C. Piecz 50 minut :).

190°C, 50 minut.

Pamiętaj by dać chlebowi czas na ostygnięcie. Inaczej podczas krojenia zrobi się papka i poparzysz sobie palce. Przepis na chleb dyniowy jest bardzo prosty i z pewnością każdy sobie z nim poradzi. Nawet matka z uwieszonym u boku niemowlakiem i siedmiolatkiem wołającym co chwila MAMOOOOOO.

PRZEPIS NA CHLEB DYNIOWY.

 

 

 

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 139 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!