LYSAMOWI.PL

KIEDY DZIECKO UMIERA POD TWOIM NOSEM…

Nie ma tygodnia, żeby w wiadomościach nie było zgonu dziecka z powodu nieodpowiedzialności rodziców. Nie ma. Zastanawiam się w takich chwilach co dla rodzica jest priorytetem. W domach dochodzi do największej liczby wypadków z udziałem dzieci w wieku 0-5 lat. Zastanawiam się….dlaczego.

Zastanawia mnie to, że zawsze jest to NIESZCZĘŚLIWY WYPADEK. Zupełnie inaczej pojmuję taką sytuację. Nieszczęśliwy wypadek z udziałem dziecka, to takie zdarzenie w którym dziecko odnosi obrażenia, chociaż rodzic zapewnił mu bezpieczeństwo, zadbał o jego zdrowie, życie.

Dzisiaj czytam – dziecko zginęło w pralce. 3-latek został wyciągnięty z pralki, walczył w szpitalu, zmarł. W pralce. Rodzice byli obok w pokoju, ponoć spali… 

I pierwsze co mnie boli to taki brak myślenia. Masz człowieku dwójkę małych dzieci w domu, w wieku 5 i 3 lata. Idziesz sobie spać razem z partnerem. Śpicie sobie, dzieci sobie. W tym czasie dzieci mogą wyjść z domu, odkręcić gaz, wypić Domestos, cokolwiek. Gdzie masz rodzicu rozum? Robiłeś tak milion razy i za milion pierwszym coś się stało? Niebywałe…jak bardzo powierzasz życie dzieci szczęściu.

Brak opieki i nadzoru, brak zainteresowania tym, co robi dziecko i gdzie przebywa, brak kontroli: Dziecko przebywa w miejscach niebezpiecznych, w sytuacjach zagrażających, może stać się ofiarą osób, które je wykorzystają

Zaniedbania rodzicielskie to jakaś plaga XXI wieku. Plaga! Dziecko wypada z okna, dusi się w pralce, pożera coś trującego.

Dlaczego nie będę bronić takich rodziców? Bo patrzę na dziecko. Stawiam się w jego sytuacji. Rodzice śpią, ja mająca trzy lata wstaję, bawię się z siostrą, chowam się w pralce. Pralka się zamyka, nie mogę jej otworzyć, czekam. Czekam, krzyczę, wołam, dusze się, jest mi gorąco, czuje się sama, przybita, bez ratunku. W tym czasie rodzice śpią.

Ile człowiek może się dusić? To nie jest wypadek w którym człowiek ginie w sekundę, bo strzelił w niego szurnięty kierowca. To liczenie na szczęście, bezczynność, ogromny brak odpowiedzialności. Ogromny!

Nie będę bawić się w zmiękczanie słów – rodzice sami przyczyniają się w takich momentach do śmierci dziecka, bo nie myślą. Nie chcą myśleć. Robią coś po raz setny i nic się nie dzieje, to zrobią i kolejny raz. Nie uczą się, nie dbają o bezpieczeństwo. Szczęście. 

I czytam te usprawiedliwienia…

“Rodzice byli zmęczeni…” Bo oni jedni. Większość matek jest przemęczona. Zostawiają dziecko w bezpiecznym miejscu i zasypiają. W łóżku czy kojcu dziecko nic sobie nie zrobi. Czy w pokoju zabezpieczonym bramką.

“Bo wam się nigdy nie zdarzyło, matki idealne.” Nie. Nie zdarzyło mi się, moim znajomym też nie. Małe dzieci biegają po domu? ZAWSZE jest ktoś trzeźwy na nogach by je doglądać.

“Im trzeba współczuć, nie oceniać”. Mam mieszane uczucia. Dzisiaj zwrócenie uwagi rodzicowi kończy się niemalże ich depresją. Oni są przemęczeni, wydelikaceni i nie powinno ich się oceniać. A może powinno? Może zmusi to ludzi do bycia odpowiedzialnym? Ja nie współczuję. Naprawdę takim rodzicom nie współczuję.

KIEDY DZIECKO UMIERA POD TWOIM NOSEM
“Zaniedbywanie dzieci”, MARIA KOLANKIEWICZ, UW

TRAGICZNE WNIOSKI

To, co mnie przeraża to dalszy brak myślenia. Ludzie dalej nie myślą, szukają sobie usprawiedliwień, nie umieją uderzyć się w pierś i przyznać do winy.

  1. Rodzice zostawiają dzieci w domu bez opieki. Jak to brzmi.. Są obok, ale ich nie ma. 
  2. Zrzucają na barki nieco starszych dzieci odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo.
  3. Ponad wszystko nie widzą swojej winy.

Chłopiec nie  żyje. Niezależnie od tego ile się męczył – to minęło. Nie będę zatem zastanawiać się jak długo mógł cierpieć. Zastanawia mnie cierpienie żywej dziewczynki, siostry chłopca. Zapewne miała się opiekować bratem i co? I nawet nie zdążyła się z nim pożegnać.

Matko, ojcze! Dziecko to wyłącznie TWÓJ obowiązek! Twój! To ty masz pilnować dzieci, nie ich małe rodzeństwo. I nie interesuje mnie, że sto lat temu to Gienka pilnowała Zenka i Frani jak miała cztery lata, gotowała im obiad i zmieniała pieluchy. Nie musiała! To rodzic jest odpowiedzialny za dzieci.

I na koniec tak czysto technicznie…

Zastanawiam się jak dziecko samo zamknęło się pralce. Wydaje mi się to niemożliwe, zarówno w pralce klasycznej, jak i ładowanej od góry. Jak można nie słyszeć dziecka kiedy woła o pomoc (jeśli wołało) – wrzuciłam do pralki telefon z włączoną muzyką, zamknęłam drzwiczki…. wszystko było słychać. I jak można przez TYLE czasu (do utraty przytomności) nie interesować się dzieckiem. Jak…

Najbardziej drastycznym skutkiem zaniedbania i porzucenia może być śmierć dziecka. Nie zawsze jednak śmiertelne wypadki dzieci są rejestrowane i analizowane jako skutek krzywdzenia czy zaniedbania.

“Zaniedbywanie dzieci”, MARIA KOLANKIEWICZ, UW

Nie wiem co myślisz Ty o całej sprawie, ale ja jestem przerażona ilością nieodpowiedzialnych rodziców. Jak nie okno, to pralka, nagrzany samochód. Dokąd zmierzasz świecie…

 

Zdarza się jednak, że koniecznością staje się odseparowanie dziecka od krzywdzącej rodziny

ŁYSA

Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

More Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest

(Visited 1 252 times, 1 visits today)

O MNIE


Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty dorosłymi.

Łysa ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

error: Treść zabezpieczona!