Raty, pożyczki, odsetki, zachcianki, potrzeby to tylko kilka z nielicznych słów użytych w książce “Julek i dziura w budżecie” przez Sylwię Wojciechowską. Lektura zapoznaje dziecko ze światem finansów w bardzo przyjemny i rzetelny sposób. Książka choć pisana ręką prawniczki, genialnie tłumaczy złotówkowe zagwozdki.
„Tata powtarzał mu jednak wielokrotnie, że powinien się nauczyć rozróżniać swoje potrzeby od zachcianek. Julek nie do końca wiedział, o co tacie chodzi.”
„Julek i dziura w budżecie” to kombajn tematyczny. Książka przedstawia rodzinną opowieść, pewną przygodę, jednocześnie obracając się w tematyce pożyczek, rat i oszczędności. Znalazło się również miejsce dla bohaterki o nieco bardziej wąsatym charakterze – Ratka to szczurzyca Julka, towarzysząca mu od siódmych urodzin.
Szczurzyca pojawia się nie tylko w treści, ale i na ilustracjach stworzonych przez Miriolę Dzik. Obrazki są proste, fajne i do rzeczy. Zawsze wiadomo o co na nich chodzi. Idealne dla dzieci w każdym wieku – zwracają uwagę, ale nie rozpraszają.
Ogromnym plusem jest też forma. W książce znajduje się mnóstwo dialogów, a ważne wyrazy są napisane wytłuszczonym drukiem. Zatem poszukiwanie znaczenia słowa jest wręcz słownikowo proste!
„- Musiał za niego zapłacić, Julku, tylko zamiast zapłacić swoimi pieniędzmi, pożyczył je z banku – odparła Dusia. – Teraz będzie musiał oddać do banku więcej, bo pożyczanie pieniędzy kosztuje.”
Z okazji powstania tej książki, postanowiłam wydziergać autorce Ratkę. Szczurzyca pochłonęła trochę czasu i włóczki, ale mam nadzieję, że znajdzie swoje miejsce przy Sylwii.