Staracie się tygodniami, miesiącami, latami. Ty masz już szufladę zawaloną testami ciążowymi, a Janusz zaczyna czuć się jak zużyta skarpeta do niczego niepotrzebna. Codzienny seks zaczyna się i kończy myślą “czy dzisiaj się uda”. Znasz to?
Chęć posiadania dziecka potrafi zepsuć głowę i jednocześnie zdrowie. Im bardziej chcesz, tym więcej się stresujesz i organizm sam na ciążę nie pozwoli. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta – kortyzol.
Zastanawiasz się co to takiego? Kortyzol to hormon stresu, a właściwie hormon steroidowy produkowany przez warstwę pasmowatą kory nadnerczy. Kortyzol wywiera działanie przeciwzapalne, powoduje wzrost poziomy glukozy we krwi, podwyższa poziom sodu, obniża poziom potasu, uwalnia aminokwasy z tkanek i hamuje ich wchłanianie przez mięśnie. Dodatkowo przyśpiesza glukoneogenezę i rozkład kwasów tłuszczowych. Zatem, szczupli ludzie wcale nie są tacy bezstresowi :P.
Norma kortyzolu we krwi wynosi 150-700 nmol/l rano i 30-120 nmol/l w nocy.
Już kilka lat temu kobiece gazetki trąbiły o tym, że stres i pracoholizm nie pozwala kobietom zajść w ciążę. Część plotkarskich portali oskarżała kobiety celowość tego działania nie biorąc pod uwagę…biologii.
Badania wykonane w USA na grupie kobiet w wieku 20-30 lat pokazały, że większość z nich miała podwyższony poziom kortyzolu, co powodowało zaburzenia owulacji i utrudniało zajście w ciążę. Wysoki wskaźnik hormonu stresu nie jest sprzyjający dla kobiety która chce zostać matką. Na szczęście wystarczy nieco zwolnić, rozluźnić się i wszystko wróci do normy.
– Płodność u kobiet, które poddano terapii śmiechem, wracała jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – mówi Sarah Berga z Emory University w Atlancie.
Co jeszcze może zadziałać, kiedy stres uniemożliwia Ci zajście w ciąże a szafa już przywitała niemowlęce ubranka? Zacznij pracować nad sobą, poświęć czas sobie i swojemu organizmowi. Oto moich 5 life hack-ów na odprężenie:
Spacery i przebywanie na świeżym powietrzu.
Muzyka (taka którą lubisz).
Czekolada w każdej formie.
Kąpiele i masaże.
Sport!